W bieżącym sezonie grudzień charakteryzował się dość typowymi warunkami, jak na tę porę roku. Temperatury często i znacząco spadały poniżej zera i dość długo utrzymywała się pokrywa śnieżna. Wszystko zmieniło się na przełomie roku. Styczeń rozpoczął się warunkami meteorologicznymi istotnie różniącymi się od wartości średnich, nawet jak na ostatnie lata. W naszym regionie, tak jak w większej części kraju, śnieg zniknął całkowicie, a panujące temperatury bardziej przypominają jesień, czy wiosnę.
Te nietypowe, jak na środek zimy, warunki nie są obojętne dla przyrody. Latają wybudzone pszczoły, w wilgotnych lasach rozkwitły wawrzynki wilczełyko, a na niebie zrobił się wyjątkowy ruch – często widać i słychać przelatujące klucze ptaków. Najczęściej słychać gęsi, ale niekiedy także klangor żurawi. W normalne zimy bobry korzystają z zapasów gałązek zgromadzonych pod lodem. Teraz w dolinach rzek obserwujemy liczne świeże zgryzy. Nietypowe warunki przekładają się również na liczebność obserwowanych nad wodami ptaków. Wbrew pozorom, jest ich znacząco mniej. Z reguły o tej porze roku ptaki gromadzą się na terenach odpowiadających ich potrzebom zimowania – odcinkach rzecznych dolin, czy fragmentach zbiorników zaporowych. W obrębie Wielkiego Łuku Warty w Załęczańskim Parku Krajobrazowym regularnie, na wielu odcinkach rzeki, corocznie można obserwować duże nagromadzenia ptaków wodnych. Dominują krzyżówki, ale spotyka się tu wiele innych, nieraz bardzo ciekawych gatunków. Obserwacje ze stycznia tego roku, to pojedyncze pary, czy jedynie niewielkie i nieliczne grupki krzyżówek, również nieliczne pary łabędzi, czy nurogęsi. Ptaki nie odleciały z naszych stron, a jedynie rozproszyły się na znacznych obszarach i nie gromadzą się w typowych miejscach zimowania.
K. Gara i M. Ignaczak